niedziela, 18 maja 2014

Z siatką po Europie albo na obiad do Szwecji

Miałam napisać w tygodniu, ale oczywiście nie wyrobiłam się. Przepraszam oczekujących na darmo :(

Ostatni okres upływał pod znakiem Todora z Bułgarii. Przyjechał do nas na jedną noc. Przy meldowaniu Papas zapytał go o bagaż. Okazało się się, że bagażem Todora jest reklamówka, całkiem niewielka. Jeździ sobie człowiek bez balastu. Od nas pojechał do Wilna, dalej do Tallina i Barcelony. Bez bagażu i bez stresu.
Todor oczywiście pobył w naszym hostelu dłużej. Ma fajny układ zawodowy. Pracuje zdalnie dla angielskiej firmy. Może to robić w każdym zakątku świata, byleby było gdzie naładować baterię do laptopa i połączyć się z internetem, aby odesłać owoce pracy. Todor bardzo ożywił nocne życie ogrodowe. Tylko zaczynało się ściemniać i już rozpalał grilla. I nie było żadnego pójścia na łatwiznę. Bawił się w grillownika chyba co drugi dzień i zawsze przygotowywał inne menu. Zapraszał  wszystkich i nie straszny był wicher, deszcz czy ciemność. Nie da się ukryć, że jego konsekwencja w sporcie grillowym imponowała nam.I smakowała :)
Jak już za mocno wiało, następowały przenosiny do hostelowych wnętrz.

Dana i Ola

Panowie

i Panie

Todor na stanowisku

Todor nie tylko grillował. Zajmował się też gotowaniem. Częstował każdego, kto się nawinął. Myślę, że jego postawa spotkała się ze zdecydowanym poparciem ze strony innych mieszkańców Hostelu Mamas&Papas.

Naleśniki Todora
Dziewczyna z Tajwanu nad naleśnikiem Todora
Yu-Lin żegna się z nami

Była też u nas 9-osobowa grupa z Wielkopolski. Przyjechali z rana do Gdańska. Udali się na lotnisko, żeby złapać samolot do Szwecji. Tamże mieli zamiar zjeść obiad i lecieć z powrotem do Gdańska. Słyszeliśmy już o takich "wariatach", ale mieliśmy przyjemność  pierwszy raz poznać osobiście. Z drugiej strony Szwecja jest dla Polaków taka droga! Widać, stać ich było na drogi obiad :) Oni mają tak zawsze. Szukają okazji i wyskakują sobie do odległej stolicy na podwieczorek :)



Jana z Kanady i Briony
Dla fanów Kiciusia melduję, że w dalszym ciągu jest jak najbardziej bezczelnie leniwy i w wielkiej łaskawości pozwala się rozpieszczać. Ostatnio karmiony był gęsiną.
Kiciuś idzie na grilla. Jeść idzie.

Higiena przede wszystkim.




2 komentarze:

  1. 9 osobowa grupa z Wielkopolski melduje, że obiad był z polskich kabanosów przegryzanych bułą;) A czas w Szwecji spędziliśmy nad jeziorkiem.
    Dziękujemy za miły pobyt, szkoda że tak krótki,ale przynajmniej znaleźliśmy najlepszą miejscówkę w Gdańsku- jak nam się zachce znowu gdzieś fruwać z Gdańska, wrócimy do Was na pewno;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Taki obiad to jest to! Zapraszamy serdecznie ponownie! Oby jak najszybciej. Uwielbiamy gościć takich pozytywnych szalonych ludzi :)

    OdpowiedzUsuń