niedziela, 24 czerwca 2018

Mamas&Papas mają powód do zadowolenia



Minęło siedem lat od momentu otworzenia Hostelu Mamas&Papas. Nie przypuszczaliśmy, że przez tak długi okres będzie nam sprawiało taką frajdę prowadzenie hostelu. Jesteśmy aktualnie trzecim co do "starszeństwa" hostelem w Gdańsku spośród prawie 50(?) hosteli.
Niestety, nasza rocznica odbyła się trochę w cieniu rozgrywek piłkarskich odbywających się w ramach Mistrzostw Świata. Mamy przewagę. Mistrzostwa są co cztery lata, my jesteśmy cały czas :D
I cały czas spotykamy super ludzi i ciekawe historie.

Papas szczęśliwy :) Piotruś też zadowolony :)

Dla każdego coś pysznego

Chris pięknie śpiewa. Rzucił Stany, bo mu życie zaczęło przez palce przeciekać.

Sojusz polsko-amerykański. Albo polsko-polski... Jane ma polskie nazwisko i mocno katolickie poglądy. Jakby żyła w Polsce.

Anglik i Nowozelandczyk - uwielbiamy energię Gości starszych od nas :)
Sasza i Dima wciąż wracają. Bardzo fajni Rosjanie :)

Wątek azjatycki, Papas w siódmym niebie :)

Swoboda w hostelach bywa mityczna. U nas w postaci gaci zawieszonych na wieszaku w korytarzu. Właściciel niezidentyfikowany.

Niedawno w hostelu spotkały się dwie Panie, które przyjechały z Kaliningradu. Okazało się, że chodziły razem do szkoły i nie widziały się od 18 lat. Spotkały się w Hostelu Mamas&Papas!!!
Spotkania po latach czy po kilku dniach wciąż się zdarzają. Ostatnio Papas oprowadzał po hostelu nowego Gościa ze USA. Kiedy wszedł do common room nie zdążył nic powiedzieć i Kanadyjczycy oglądający mecz przywitali nowego głośnym "Hi, Ted!". Byli razem na imprezie w Krakowie. Pożegnali się na zawsze, ale spotkali się w Gdańsku w naszym hostelu.

Właśnie - mecze... Mistrzostwa świata wzbudzają ogromne emocje. Bardzo często gościmy w dniu danego meczu Gości z krajów drużyn grających przeciwko sobie. Trochę bywa niezręcznie. Zasadniczo na ogół jest nam i Gościom z innych krajów raczej obojętne, kto wygra. Jednak Goście z krajów walczących w danym dniu oczekują kibicowania ich drużynie. Ja jestem "bezpieczna". Siedzę na w czasie meczu na recepcji słuchając transmisji w radiu. Papas ogląda z Gośćmi, ale chyba sobie radzi, bo nadal jest przez ludzi uwielbiany :)



niedziela, 17 czerwca 2018

Wielki dzień Papasa



Kto wie, ten wie..... Wielki dzień Papasa nastąpił, jak co roku. Goście dopisali i było bardzo miło. Nie będę dużo gadać, ale muszę nadmienić, że Kiciuś czynnie uczestniczył w przyjęciu. Zeżarł nawet chipsy, które niefrasobliwi Szwedzi wsypali sobie do miseczki. Kiciuś to Kiciuś. To stan umysłu :)
Dzisiaj nie czytamy. Bardziej oglądamy :)


Bardzo fajni Szwedzi. Nawet nie przeczuwają, jaki plan ma Kiciuś.

Kiciuś żre

My też żarliśmy. Było coś tradycyjnego i dla wegetarian również.

Grzesiu "Mordka" - absolutnie hostelowy "element".

Ada zorganizowała rozrywkę intelektualną. Dwa razy zajęłam drugie miejsce. Więcej nie opowiem.

Generalnie Grzesiu wymiatał razem z Piotrusiem, ale innym też coś się udawało :)




Ciastka przytargał Fazza 
Prezent Fazzy dla Papasa. W sumie  i tak p.Czesia zaopiekowała się słodkościami :)


















Nie tylko Kiciuś się wprosił na party. Pozostawiony na chwile talerz wyglądał tak...


Bracia "ślimacy" tłumnie przybyli na imprezę :) Wiadomo! W takim dniu wszyscy chcą pokazać, ze Papas jest najważniejszym Papasem świata!

niedziela, 10 czerwca 2018

Osiemdziesiąty ósmy




Pomału zaczyna się coś dziać. Podróżujące "wariaty" budzą się i urozmaicają nasz czas.

Jednym z nich był Austriak, dla którego Polska była osiemdziesiątym ósmym krajem, który odwiedził. Pokazał nam swój szlak i wygląda na to, że nie zalicza państw, aby zaliczyć. Rzeczywiście podróżuje i odwiedza miejsca nie zawsze znane przeciętnym turystom. Podróżował koleją transsyberyjską. Wspinał się w Himalajach. Posiedział w Ameryce Południowej czy Indiach. Zazdroszczę mu, ale wszystko jeszcze przede mną, patrząc na jego wiek. Goście starsi niż młodsi często mają dużo ciekawsze historie do opowiedzenia. Nie dlatego, że dłużej wędrują przez ten świat. Po prostu wędrują inaczej.
Erwin wybrał Hostel Mamas&Papas posiłkując się biblią podróżników czyli przewodnikiem Lonely Planet. Jesteśmy bardzo dumni, że polecani jesteśmy w takim miejscu! Każdy hostel marzy o tym. Hostel Mamas&Papas wciąż jest wyróżniany. Mamy nadzieje, że to się nie zmieni.





Inni Goście (z Danii) opowiedzieli, jak zostali  bandytami, bo pili spokojnie winko. Dzielna policja rozbiła narzędzie zbrodni i zabrała dziewczynę na komisariat. Będąc już w budynku policji, dziewczyna ....zwiała. Dzielni funkcjonariusze złapawszy "bandytkę"  myśleli już chyba tylko o premii i będąc na swoim terenie za bardzo się rozluźnili. Sara zwiała. I bardzo dobrze! Wkurza mnie nadgorliwość pewnych służb. Omijają szerokim łukiem głośne, agresywne grupy młodzieńców. Zaczynają być mega aktywni widząc spokojnych ludzi, których jedyną przewiną jest trzymany w ręku napój niskoalkoholowy. Wiem, co mówią przepisy, ale przepisy są uchwalane, aby ludziom ułatwiać życie. Stosowanie ich na sztywno nie świadczy dobrze o naszych służbach. Oni idą na ilość, bez refleksji. Szczególnie przykra jest ich nadgorliwość w stosunku do obcokrajowców. Ludzie przyjeżdżając z normalnych krajów nie mają pojęcia, jakimi "bandytami" potencjalnie mogą być w Polsce. Ostrzegamy Gości i już nas nie dziwi ich zaskoczenie.

Poza tym jest bardzo dobrze :) Nie odnotowujemy Panów z Wąsem i Pań Ą i Ę. Nie zapraszamy, bo nie chcemy psuć im wakacji.  "Wariaci" i bałaganiarze zawsze mile widziani :)






Niedawno była noc muzeów. Papas z Fazzą postanowili wykorzystać okazję i udali się na bezpłatne zwiedzanie Europejskiego Centrum Solidarności (ECS). Oczywiście okazali się gamoniami i przyszli w ostatnim momencie, w którym za wejście trzeba było jeszcze płacić. Dzielnie wyskoczyli z kasy i zwiedzili obiekt. Ja tam jeszcze nie byłam, ale i Papas, i Fazza tak gorąco polecają ECS, że czuję, że się wybiorę. Wygląda na to, że "dobra zmiana" jeszcze tam nie dotarła i można obejrzeć kawałek naszej historii przedstawiony rzetelnie. Papas pamięta tamte czasy, mógł więc ocenić bezstronność i staranność ekspozycji.