niedziela, 10 stycznia 2016

Azja najlepsza na mrozy.

Hostelowo na zimowo - Ada i Matti z Finlandii

Siarczyste mrozy za nami. Bardzo współczuliśmy Gościom, którzy próbowali zdobywać Gdańsk w taką pogodę. Nawet przybysze ze Skandynawii byli zaskoczeni panującą temperaturą. Przyjechał do nas młody człowiek z Finlandii ubrany bardzo niestosownie czyli za lekko. Powiedział, że skoro wybrał się do Polski czyli na południe, nie brał swoich najcieplejszych rzeczy. A tu niespodzianka i szybka wyprawa do sklepu w celu zakupu cieplejszej garderoby.








W takich okolicznościach ze szczególnym rozrzewnieniem wspominaliśmy naszą ostatnią podróż do Azji. Za parę dni minie rok od czasu, kiedy wyruszyliśmy. Tam było tak cieplutko! Nasze wspomnienia podsycili nieoczekiwanie Goście z Tajlandii. Było u nas już parę osób stamtąd, ale dosłownie parę w ciągu całej historii Hostelu Mamas&Papas. Żeby było ciekawiej, jeden z Gości był z Khon Kaen, czyli z miejsca, które odwiedziliśmy w czasie naszej ostatniej wyprawy. Khon Kaen jest miastem zdecydowanie nieturystycznym i nasz Gość był zdziwiony, że nas tam zaniosło. Na dworze w Gdańsku tęgi mróz, a my siedzimy z Tajem i wspólnie oglądamy słoneczne zdjęcia i tęsknimy do Azji. Za dwa dni przyjechała kolejna osoba z Tajlandii. Okazało się, że dziewczyna nigdy nie była w Khon Kaen. Ani w innych (nieturystycznych) miejscach, które odwiedzaliśmy. Gdy wyraziliśmy zdziwienie  i rozbawienie, powiedziała, że była w Lublinie i zapytała, czy my byliśmy. Nie byliśmy...... Uświadomiła nas też, że kuchnia tajska nie zawsze musi być pikantna. Ona na przykład woli nie za ostro. Bangkok oferuje raczej łagodniejszą wersję (ze względu na bardzo licznych turystów). Potwierdzamy! Największe wyzwania pikantności spotkaliśmy poza Bangkokiem. Nawet Papas nie dał rady!!!!!

Przypomnę nasze miny :D



Niebawem wyjeżdżamy nasze zimowe wakacje. Nie będzie to, niestety, Azja, ale wszędzie można znaleźć ciekawe miejsca i interesujących ludzi.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz