niedziela, 4 sierpnia 2019

Papas rozpoznany...




Zawsze jest mi bardzo miło, kiedy osoby czytające tego bloga mówią miłe słowa na temat mojej radosnej twórczości. Również, kiedy mobilizują mnie zapytaniami o wpisy w czasie, gdy zaniedbuję obowiązki. Czasami jestem zdziwiona, gdy docierają do mnie informacje o moich "czytaczach", których nigdy osobiście nie spotkałam.
Ostatnio Papas miał okazje poznać taką osobę w okolicznościach kompletnie tego niezwiastujących.
Papas jechał na koncert z Grzesiem "Mordką" do Doliny Charlotty koło Słupska. Przez znany portal społecznościowy skontaktowali się z chętnymi do wspólnej podróży.
Kiedy Papas wyszedł na spotkanie z nowymi kompanami, został zaskoczony pytaniem, czy jest z Hostelu Mamas&Papas. Wiadomo, Papas jest osobą o prawie światowej sławie, niemniej pytanie było z rodzaju zaskakujących. Okazało się się, że współpodróżnikiem jest młodzieniec, który czyta mojego bloga i rozpoznał Papasa, prawdopodobnie ze zdjęć. Pozdrawiam serdecznie Piotra :) Oficjalnie dziennikarz muzyczny Radia Gdańsk, prywatnie przesympatyczny człowiek. Niestety, ja nie miałam przyjemności poznać osobiście. Ale wszystko przed nami....







Ostatnim hucznym wydarzeniem w hostelu były urodziny Ani. Było miło i oby częściej miały miejsce tak sympatyczne wydarzenia!







Czasami musimy zmierzyć się z rodzinnymi konfliktami. Mamy już chyba stałą klientkę, która mieszka na co dzień  blisko hostelu, na tej samej ulicy. Fajna dziewczyna, ale jej wybrankami są kolesie, którzy budzą bardzo mieszane uczucia z naszej strony. Rzadkie okazy kawalerów! Okazuje się, że jej rodzicom też nie bardzo oni podobają się. Rozumiemy rodziców i nie rozumiemy wyborów dziewczyny, która nawet idzie do lombardu, żeby zapłacić za pobyt. Widać, miłość naprawdę jest ślepa.
Kolejny raz mamy obserwacje socjologiczne, które wciąż nas zdumiewają! Prowadzenie hostelu powinno być obowiązkowym zajęciem dla naukowców zajmujących się zachowaniami ludzkimi.








Brak komentarzy:

Prześlij komentarz