niedziela, 14 maja 2017

To nasza wina!!!

Marudzenie na temat pogody tej wiosny jest powszechne. My chcielibyśmy przyznać się do czegoś. To prawdopodobnie NASZA wina, że wiosna nie może się rozpędzić w tym roku. Wyjeżdżając do Azji w czasie szczytowym dla polskiej zimy, mieliśmy zamiar nie doznać przykrych zjawisk pogodowych charakterystycznych dla tej pory roku. Obserwowaliśmy z oddali, co się tutaj wyprawia i byliśmy przeszczęśliwi, że w tym roku wylądujemy wprost w ramiona wiosny. Wyszło na to, że aura nam nie darowała i swoje w zimowych kurtkach musieliśmy pochodzić. Już tydzień temu opublikowałam fotkę Papasa "całego w kwiatach" i za parę dni sypnęło śniegiem :( W ten weekend   znowu świat wyglądał przepięknie, ale czy to już na pewno koniec zimy? Papas z Dyziem próbowali odczarować aurę i uruchomili grilla. Może to zadziała?! Oby.....








W poprzednim wpisie wspomniałam o dwóch Niemcach, którzy wpadli do Hostelu Mamas&Papas ... wziąć prysznic. Zostali dłużej niż czas ablucji. Zainaugurowali przy okazji sezon ogrodowy, chociaż okutani byli tak, jakby siedzieli tam w marcu. Panowie jadą w ROCZNĄ podróż gdzieś tam. Między innymi mówili o Chinach. Dowiedzieliśmy się, że tam nie są akceptowane żadne międzynarodowe prawa jazdy. Muszą wynająć lokalsa, żeby jeździć swoim autem. Jest też jakaś opcja załatwienia tymczasowych chińskich "blach", ale  w tym przypadku trzeba wejść w interakcję z chińskimi urzędnikami. Nie brzmi to zachęcająco. Tak czy siak - ROK w podróży! Zazdraszczamy.....



Z powodu pogody maj rozkręca się bardzo powoli, ale nie jest nudno. Gościliśmy przemiłą dziewczynę z Polski, która zna język norweski i trochę czasu spędziła w kraju fiordów. Potwierdziła, że w Norwegii jest wiele dialektów. Mimo,że żyje tam tylko około 5 milionów osób, ludzie czasami muszą porozumiewać się po angielsku, żeby w ogóle dogadać się przy tej mnogości odmian języka. Norwegia nie jest daleko, ale jest fascynującym, że mają swoją odrębność. Zaskoczyła nas informacja, że mała jest rozbieżność w wynagrodzeniach ludzi wykonujących proste prace i tych bardziej wykształconych. Zarobki są jawne i każdy może sprawdzić, ile zarabia sąsiad. U nas to by chyba nie przeszło :D
Popularna jest forma turystyki polegająca na wędrowaniu po naturze. Można nocować za darmo w domkach, które oferują dosyć spartańskie warunki. Spartańskie, ale wystarczające do przeżycia. Można rozpalić ogień w "kozie" i jest cieplutko. Trzeba tylko narąbać rano taką ilość drewna, jaką się zużyło. Dla następnych. Szlaki nie są oznaczone i dzieciaki w Norwegii od małego uczone są posługiwania się mapą i kompasem, żeby poradzić sobie w każdej głuszy. Normalny kraj :)


Na koniec wątki rozbawiające.

Pewna młoda Białorusinka przyjechała do Gdańska, żeby odwiedzić Westerplatte. Powiedziała, że jej dziadek poległ w bitwie o to miejsce. Zapytałam, czy ma polskie korzenie. W bitwie o Westerplatte walczyli Niemcy i Polacy w 1939. Dziewczyna odrzekła, że nie ma polskiego pochodzenia. Jej dziadek walczył w bitwie o Westerplatte w 1945 w drodze na Berlin. Skąd u niej taka wiedza? Nie było bitwy o Westerplatte w 1945. Może, nie jestem do końca zorientowana.... Przyjmę z pokorą informację, że się mylę (jeżeli się mylę).

Nasi rodacy zawsze są w stanie wywołać uśmiech na naszych twarzach. Dzisiaj miałam telefon, w którym Pan zapytał, czy mamy dostępne pokoje JEDNOosobowe, ale ...przyjadą dwie osoby. Uwielbiamy takie zapytania na równi z pytaniem, czy są pokoje dwuosobowe z dostawką dla 18-letniego syna.

Nuda nam nie grozi :)





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz