wtorek, 18 września 2012

Szwedzi

Dzisiaj wyskoczymy z ploteczkami na północ.
Bracia Szwedzi przyjeżdżają do Polski w zasadzie w jednym celu: CHCĄ SIĘ CIESZYĆ. Wiadomo, jakie są ceny w Szwecji. Samoloty i promy do Gdańska kursują więc zapełnione amatorami dobrej zabawy. Także Hostel Mamas&Papas ma szanse popatrzeć, jak się bawi szwedzki naród :)
Poza totalnym luzem, Goście ze Szwecji charakteryzują się dużą konsekwencją historyczną. Mamy regularne powtórki z historii pod tytułem "potop szwedzki". Pierwszy raz byliśmy mało czujni i ujrzeliśmy potop w momencie, gdy woda z domku wypłynęła z łazienki za zewnątrz budynku. Szok!!! Potem byliśmy bardziej doświadczeni i baaaaaaaaaaaaaaaaaardzo czujni.
Pewna grupa ze Szwecji bardzo nas ujęła swoim zaangażowaniem w nasze sprawy. Tej nocy była potworna wichura. Taka, o których później mówią w telewizji przez wiele dni. Nie miałam pojęcia, co się dzieje, bo zaczęło się, jak siedziałam na recepcji. Wpadli chłopacy ze Szwecji i wołają, że wichura wyłamuje bramę. Wyskoczyłam na zewnątrz, a wiatr próbuje mnie przemieścić w inną stronę. Bramę też. Powiadomili i mogli sobie pójść. Poszli, ale po ratunek. Skakali przez płot szukając stosownych kamieni. Trzymali bramę, a jeden to nawet mnie trzymał :)))) 
Ostatecznie przytargali ławkę z ogrodu i jakoś unieruchomili te nieszczęsne wrota. Super postawa! Zanieśli mnie do hostelu i poszli spać. (Tak przypuszczałam).
Rano okazało się, że mieli sprawę na recepcji. Weszli (kurcze, nie wiem, jak) załatwili, poszli.

Молодцы!!!

Młodzież szwedzka, bardzo wyluzowana, zadała pytanie mi i Papasowi.
Czy pamiętamy czasy II wojny światowej? Jak się wtedy żyło w Gdańsku? Ja nie pamiętam. Papas też się nie przyznaje. Idzie w zaparte, a przecież trzeba odpowiadać młodym na pytania :)))))

Jedna z ekip


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz