niedziela, 13 kwietnia 2014

Jaja

Świat się uśmiechnął do Papasa, a Papas do świata. W ostatni weekend zagościli u nas ludzie z Azji, a konkretnie z Chin, Hongkong i Singapuru. Możecie sobie wyobrazić, co za radość! Tym bardziej,że Goście Ci byli naprawdę sympatyczni i bardzo otwarci. Czuli się na tyle swobodnie, że ..... wzięli sobie z lodówki nasze jajka. Papas rozpoczął czynności związane z celebrowaniem niedzielnej jajecznicy. Stworzył stanowisko pracy, wysmażył boczek. Kiedy chciał wbić jajka okazało się, że ich nie ma :( Mieliśmy ciasno w lodówce, więc wystawiłam rzeczone jaja do lodówki Gości. Nie podpisałam pudełka. Zawsze tłumaczymy Gościom, żeby podpisywali rzeczy, bo niepodpisane mogą być traktowane jako wspólne. No i potraktowali :) Jeszcze na dodatek olej od nas wzięli :) A może szykują się do Wielkanocy?
Właśnie akcent prawie wielkanocny zdziwił Azjatów. Jechali z Papasem autobusem i natknęli się na jakąś procesję z okazji Niedzieli Palmowej. Papas jako znawca lokalnego życia objaśnił Gościom, co to jest i z jakiej okazji. A Goście zdumieni zapytali tylko "what for". Nie rozumieli, co robi na głównej drodze religijna uroczystość.



U nas odbyła się inna uroczystość. Pretekstem była wizyta Adiego, który zdecydował się odwiedzić nas po dłuuugiej przerwie. Niestety, Adi został zdominowany przez Wielką Trójcę. Wiadomo, gdzie Papas, Grześ i Kotel tam Deadheads. W Hostelu Mamas&Papas wypadałby Panowie troszeczkę inny zespół wychwalać ;)
Ale macie wybaczone. Nasz hostel jest otwarty na różne nurty, a Wasza "szajba" to nawet fajna jest :)

Coraz wyraźniej widać wybudzanie się hostelu ze snu zimowego. Być może już niedługo zacznie się czas, że będzie się tyle działo, że nie będę miała czasu pisać bloga.

Z Pawłem fajnie się gadało




i biesiadowało.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz