niedziela, 6 kwietnia 2014

Wiosna, Kiciuś i Papas

W pierwszych słowa mojego postu pragnę poinformować, że widziałam już tegorocznego jeża. Jeży, podobnie jaki i innej zwierzyny, nie brakuje w gęstwinach ogrodu Hostelu Mamas&Papas. Są bardzo lubiane przez Gości, chociaż na spotkanie z jeżem trzeba czekać do wieczora. Ja już doczekałam.

Wiosna wypycha nas coraz częściej na zewnątrz hostelu. Na razie spotykamy się na ganku, bo nasz ogród dopiero nabiera wyglądu ogrodu marzeń. Pracuje nad tym jak zwykle Dyzio, przy dzielnej pomocy Papasa.

Piękne kobiety wraz z Grzesiem na ganku



Pan Kotek po zimie. Teraz nazywa się Kiciuś.

Był u nas Pan z bogatego egzotycznego kraju. Momentami ciężko nam się rozmawiało. Angielski był czasami niewystarczający. Przy okazji uświadomiliśmy sobie, że ludziom z krajów egzotycznych jest dużo trudniej z angielskim. Niektóre słowa są bardzo podobne w różnych językach np. angielskie popular, interesting, practical itd brzmią bardzo podobnie niemal we wszystkich językach europejskich. A my z naszym Gościem miewaliśmy problem przy tego typu uniwersalnych słowach.
Nie chciał, aby podawać jego dane i kraj pochodzenia. Zdjęcie też nie będzie opublikowane. Żyje w kraju kojarzonym z dobrobytem. Rodziny są na ogół wielodzietne. Bez względu na ilość ludzi w rodzinie, każdy ma samochód. Jednocześnie z powodu kulejącej demokracji wiele młodych ludzi próbuje ułożyć sobie życie jak najdalej od swojego raju. Nasz młodzieniec poważnie myśli o zapuszczeniu korzeni w Polsce. Zabiera się do tego bardzo serio i zapytał mnie, w jaki sposób zapoznać u nas dziewczynę. Odesłałam go do Papasa, znanego autorytetu. Wszak zapoznał najlepszą z dziewczyn :)
Papas podszedł do zadania bardzo profesjonalnie. Mam nadzieję, że jego instrukcje pomogą uroczemu młodemu człowiekowi odnaleźć się w polskiej rzeczywistości.
Na pewno nie pasowało do rzeczywistości hostelowej to, że non stop miał otworzone drzwi od pokoju. Zdarza się owszem, że Goście siedzą przy drzwiach otwartych na oścież, ale na noc zawsze zamykają. On nie. Szczery człowiek, nie ma nic do ukrycia. Tutaj może jego król nie dowie się o wypitym naparstku alkoholu. W jego kraju alkohol jest zakazany. Nie dotyczy to króla. Taka to demokracja.

Papasowi we wszystkim do twarzy



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz