niedziela, 15 czerwca 2014

Nie tylko Mistrzostwa Świata


Pełno kolorowych ludzi wokół i chętnie wybierają nasz hostel. Wczoraj mieliśmy Gości z 14 krajów. Wśród nich Tajwańczyka, który powrócił do nas po 3 latach! Możecie sobie wyobrazić szczęście Papasa. Trzech Tajwańczyków i dziewczyna z Hongkongu!!! Chwilę wcześniej pożegnaliśmy dwoje Chińczyków. Papas nie zdążył się zasmucić na dobre i przybyli następni. Żebyście widzieli ten uśmiech Papasa......
Rozpoczęły się Mistrzostwa Świata w Brazylii. Mecz otwarcia Brazylia-Chorwacja oglądał u nas rodowity Brazylijczyk. Mecz Hiszpanii z Holandią śledził Hiszpan.(Nota bene po porażce Hiszpanii stwierdził, że w zasadzie to on jest Katalończykiem). Spotkaniu Anglii z Włochami przyglądali się obywatele Anglii i Włoch. W związku z tym, że na meczach są przedstawiciele krajów grających mecze, atmosfera jest bardzo gorąca.
Zupełnie poza Mistrzostwami odbyła się inna historia.
Dzwonek do drzwi i wchodzi pani z reklamówką. Zapytała po rosyjsku, czy może porozmawiać. Na pierwszy rzut oka błyskawicznie oceniłam, że to reprezentantka Świadków Jehowy. Ostatnimi czasy nagabują nasz hostel rosyjskojęzyczni przedstawiciele tego wyznania z zamiarem przekonania do swojej wiary naszych Gości ze wschodu. Zawsze grzecznie ich przeganiamy, ponieważ Hostel Mamas&Papas jest ideologicznie i wyznaniowo niezależny. Akceptujemy wszystkie wyznania i nie tolerujemy agitowania. W zgodzie z naszymi zasadami chciałam tajemniczą panią odesłać w diabły. Ale najpierw grzecznie tylko zapytałam, o czym chce rozmawiać. Ona na to, że o noclegu. Zbaraniałam! Kobieta z siatką nie wyglądała na podróżniczkę. Pomyślałam, że może w takim razie, jest osobą poszukującą pracy w Polsce. Takich zapytujących też bywa sporo. Niestety, nie mamy oferty dla takich osób. Pani (ma na imię Olga) na to, że przyjechała z Białorusi na parę dni pozwiedzać Gdańsk. Okazało się, że dzień wcześniej o 13.30 otrzymała wizę na cztery dni. Cztery dni i ani dnia dłużej. Chciała chociaż na tydzień. Nic z tego! Nasze władze reglamentują łaskę wjechania do Polski. Uważamy, że jest to głupie i żenujące. Olga w momencie, kiedy już dostała łaskę wjechania do naszego kraju, natychmiast wyruszyła, żeby zdążyć co nieco uszczknąć z wizy. Musi bezwzględnie do 18.00 w środę przekroczyć granicę z powrotem, bo w przeciwnym razie nie dostanie kolejny raz wizy. Dlatego też kobieta, jak tylko dostała wizę, chwyciła coś na szybko i pobiegła szukać transportu. Nieszczęśliwie jechała bardzo długo (chyba naokoło) i przyjechała strasznie wykończona. A ja o mały włos nie pogoniłam jej :( Olga jest bardzo sympatyczną, ciepłą osobą. Bardzo fajna babeczka. Zresztą nie trafił się nam Gość z Białorusi, który nie byłby sympatyczny. Rozumie nawet po polsku (jej mama jest Polką). My po raz kolejny przekonaliśmy się, że podróżować można również jedynie z siatką. Jesteśmy gorącymi propagatorami takich podróży. Podróży z fantazją i bez obciążeń.



Good bye Tajwan!!!
Parę dni temu odjechała Chi Ting, również z Tajwanu. Co za energia!!!! Super dziewczyna. Skradła serce nie tylko Papasa, moje również.

Chi Ting zrobiła niespodziankę i przygotowała dla nas chińską kolację.Na zdjęciu poniżej połączone kolacja od Chi Ting i owocowo-piwny prezent od Dimitrija

Zajadanie
Popijanie
Leniwy odpoczynek
Pogaduszki

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz