niedziela, 22 lipca 2018

Mamas&Papas dyskryminują Polaków




Ostatnio z zadowoleniem, wielokrotnie pisałam, że mamy samych fajnych Polaków. Na początku działania Hostelu Mamas&Papas rezerwacja z polskim nazwiskiem często budziła w nas lęk. Niestety, wielokrotnie słusznie. Polacy generowali mnóstwo problemów i wydawało się, że sprawa jest beznadziejna.
Jak już wspomniałam, sytuacja zmieniła się i bardzo nas to cieszy. Jednak, żeby nie zapominać i nie przyzwyczajać się do dobrego, nasi rodacy (a właściwie rodaczki) przypomniały nam dawne klimaty.

Do hostelu przybyły damy, które chciały wynająć u nas pokoje dla 10 osób na godziny. Konkretnie od 6 do 10 (rano). Przede wszystkim, nie wynajmujemy na godziny. Wynajem w takim trybie kojarzy się raczej z podrzędnymi przybytkami, głównie z paniami o najstarszej profesji świata.
Oczywiście, zdarza się, że ktoś potrzebuje pokoju tylko na chwilę, żeby się odświeżyć, czy zdrzemnąć chwilkę i  wcale bez żadnych podtekstów. My jednak mamy taką formułę, że wynajmujemy na doby. I wydawałby się, że potencjalny klient poszukujący pokoju na parę godzin, nie powinien szukać go u nas, ani tym bardziej obrażać się, że nie zmieniamy zasad, bo ktoś tak chce!
Panie rodaczki powiedziały, że mają pogrzeb i chcą pokoje na 4 godziny, żeby pogrzebnicy mogli umyć nogi i odpocząć.
Papas powiedział, że nie ma wolnych pokoi (bo nie było) i że, poza tym, na godziny nie wynajmujemy. Panie bardzo się zdenerwowały i oburzone stwierdziły, że "TU SIĘ DYSKRYMINUJE POLAKÓW"! Papas zapytał, jak one sobie to wyobrażają? Przeleci się po pokojach o 6 rano i wygoni innych Gości, żeby żałobnicy mogli umyć nogi i zmienić gacie? NIE MA MIEJSC!!! FERSZTEJEN?! Poza tym, kobiety nie miały pojęcia, jakiej narodowości są Goście, których powinniśmy wywalić. Może to też byli Polacy! Mamy ich pogonić i również obrazić uczucia tępych rodaczek?
Mimo skandalicznej postawy Papasa, panie zapytały, ile kosztuje pokój? "Uwielbiamy" takie zapytania. Jaki pokój? Na kiedy? Papas odesłał kobiety na portale rezerwacyjne, żeby sprawdziły ceny na zakres, który je interesuje. Panie się obraziły i powiedziały, że STRACILIŚMY KLIENTA!
Papas nie może się pozbierać do dzisiaj. Taka strata!!! Ja uważam, że powinien o szóstej rano porozganiać innych i nie ryzykować utraty TAKIEGO klienta. Ale stało się. Straciliśmy........ Jak my się podniesiemy po tym wszystkim :(

Będzie ciężko, zwłaszcza, że opuściła nas Joyce - nasza workaway'ka z Tajwanu. Fantastyczna dziewczyna, którą na pewno zapamiętamy na zawsze. Narysowała nam ... nas. Popatrzcie, jacy przystojni jesteśmy :) Fazza też :)







Nie dyskryminowaliśmy na pewno Rozi z Nowej Zelandii. Fantastyczna babka! Spędziła u nas trzy tygodnie i po raz kolejny potwierdziło się, że dojrzali Goście mają często dużo więcej "jaj" niż młodzież. Kolejna osoba, której nie zapomnimy!
Rozi szukała w Gdańsku informacji o swoich przodkach. Nie pierwsza i na pewno nie ostatnia. Zna nazwisko pradziadków - Stella. Nie brzmi po polsku. Wymyśliliśmy, że może jakiś pradziad po wyjeździe do Nowej Zelandii zmienił nazwisko. Stella to po łacinie gwiazda. Z kolei nazwisko Gwiazda w naszej okolicy nie jest niczym dziwnym. Na razie Rozi nie udało się znaleźć żadnych informacji. Trzymamy kciuki! I nie dyskryminujemy jej ani ciut ciut, chociaż ona też jest troszkę nasza rodaczka :) I tak pięknie wypieliła nam "podjazd" :)







Odwiedziła nas Aga, która kiedyś była naszym Gościem, a teraz jest naszą przyjaciółką. Sprawiła nam ogromną i miłą niespodziankę. Jej też zapomnieliśmy dyskryminować!






Dodaj napis

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz