Cała Polska ekscytowała się tą imprezą, nie tylko od strony
sportowej. My również odczuwaliśmy emocje połączone z lekkim lękiem. Tylu kibiców w jednym momencie…. Myśli były
różne.
Okazało się, że obawy były niepotrzebne. Kibice byli
wspaniali. Weseli ludzie, bardzo pozytywnie nastawieni do wszystkich (również
do kibiców rywali na boisku), grzeczni, kulturalni. Ech, gdyby tak było zawsze
przy każdym piłkarskim spotkaniu…..
Pierwsze zaskoczenie: kibice przybyli z całego świata. Byli
u nas Goście z RPA, Tajlandii, Chin, Wietnamu, Brazylii, Japonii, Australii
plus oczywiście Europa.
Drugi szok: kultura w piciu. Owszem bywali kibice troszkę
skaleczeni przez alkohol i zabawę, ale poza jedną osobą, nie sprawiali żadnych
problemów. Wesoło, ale kulturalnie.
Ludzie piękni, kolorowi, radośni. No i bardzo spodobał im się
Gdańsk. I hostel.....
Hiszpanie byli najbardziej widoczni. Irlandczycy-najwierniejsi kibice bez względu na sytuację. Właściwie te dwie nacje dominowały, jeżeli idzie o zaangażowanie.
Mały dialog z dziewczyną z Tajlandii na zakończenie.
Owa Pani była jedyną kobietą w zapełnionym w 100% hostelu.
Zapytała rano o jakieś informacje związane z Gdańskiem i komunikacją.
-Wiesz, że przyjechałaś w czasie Euro2012? Jest bardzo dużo ludzi i nie będzie łatwo.
-Wiem! Ja mam bilet! Przyjechałam na mecz! Kibicuję Hiszpanii! Kocham piłkę nożną!
Zbaraniałam. Ostania rzecz, jakie mogłam oczekiwać to tajska fanka europejskiej piłki nożnej na Euro 2012.
Jeszcze raz zbaraniałam, ale to już innego dnia. Siedziałam grzecznie w nocy na recepcji. Wrócili z miasta hiszpańscy kibice po ostatnim meczu grupowym. Szybciutko pozbierali się do spania. I co słyszę....? Śpiewali przyciszonym głosem "Polskaaa, biało-czerwoni.....". Miłe! Odśpiewali i zamilkli. Chyba śpią. Za 10 min "Polskaaa, biało-czerwoni.....". Znowu miło. Za 15 min "Polskaaa, biało-czerwoni.....". I tak parę razy. Za każdym razem miło i.... cichutko. Kultura nocą ważna rzecz :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz