niedziela, 9 czerwca 2013

Ostatnimi czasy.....

Życie w hostelu Mamas&Papas zaczyna nabierać tempa. Sezon rozkręca się, no i bardzo dobrze :)

Ostatnio stwierdziliśmy, że Papas jest niewysokim mężczyzną. Zdarzyło się, że było akurat sporo Panów, przy których 190 cm Papasa wyglądało niezbyt imponująco. I dobrze mu tak!!! Niech zobaczy, co czują przy nim przeciętni śmiertelnicy.

Papas: wysoki czy nie???

I tak nasze chłopaki najfajniejsze!
Jeszcze raz Papas musiał uznać wyższość Krzyśka nad Krzyśkiem



Do takich proporcji był do tej pory przyzwyczajony
Jednak najbezpieczniej jest pozować w pojedynkę :)



Po moim ostatnim smutnym  wpisie o Polakach mieliśmy przyjemność gościć w naszym hostelu bardzo fajnych ludzi z Polski. Wiele osób, z wielu miast. Serce rosło! Chociaż dla otrzeźwienia z euforii przydarzyli nam się też raz "tradycyjni". Przyjechali pijani, obalili flaszkę, pojechali w miasto, wrócili w nocy, dokończyli flaszkę. Pohałasowali, podroczyli się.  Czy naprawdę nie można inaczej?!
Na przykład, jak Rosjanie. Też wielu z nich spożywa intensywnie, ale NIGDY nie ma problemów. Ostatnio mieliśmy Gości, którzy spożywali w pełnym słońcu w naszym pięknym ogrodzie. Uśmiechnięci, grzeczni, nienapastliwi. Wydawałby się, że sam fakt spożywania alkoholu podgrzanego słońcem może wywołać nerwowe reakcje. Może, ale nie musi. Może być kulturalnie i bez kłopotów. Dzięki Bracia Rosjanie!!!!

W ostatnim czasie ponownie odwiedzają nas potomkowie Polaków, którzy wyemigrowali niegdyś za lepszym bytem. Różnie jest ze znajomością języka polskiego. Od bardzo dobrej po zerową. Byli u nas przemili Amerykanie, którzy wpadli do Polski pozwiedzać i odnaleźć miejsca rodzinne dziadków. Potrafili parę słów po polsku, np "daj buzi", albo "dzisiaj jest ładny dzień". Fantastyczni ludzie, ale jak wszyscy odjechali.... Przybył też do nas sympatyczny Holender, który nie ma polskich korzeni, ale bardzo dobrze mówi po polsku. Lubi Polskę, ma polskich przyjaciół i chciało mu się zadać trud nauczenia naszego trudnego języka. Ma ciekawe hobby przemieszcza się z hostelu do hostelu. W ciągu 2 tygodni pobytu w Gdańsku zaliczył już pięć w poszukiwaniu tego najlepszego. Mamy przeczucie, że hostel Mamas&Papas będzie tym najlepszym :)

Kto ma polskie korzenie?


Tutaj oboje mają w sobie polską krew.

Losy Polonusów też są poplątane. Był u nas Kanadyjczyk, który urodził się w Polsce i jako maleńkie pacholę wyjechało w świat. Ostatnie 7 lat spędził w Japonii z japońską żoną. Aktualnie pozbyli się wszelkich dóbr (z mieszkaniem na czele) i wyjechali przez Tajlandię do Nowej Zelandii. Gdzie też naszych nie zaniesie .....


Na koniec dobra wiadomość! Sezon na spontany wyraźnie przyspiesza :)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz