Wiele zabawnych historii miało miejsce w Hostelu Mamas&Papas. Czasami śmiejemy się bez obecności Gości. poczytajcie sobie poniżej:
“我到達的晚上下著雨,飢寒交迫,嬤嬤為我送上一碗熱湯
隔天我一大早要出門,無法配合早餐時間,媽媽仍然堅持提供早餐服務,替我準備早餐放在冰箱,隔天爸爸上班前還帶我去搭火車並告訴我這個外國人怎麼搭乘,當然可能因為當天只有我一個客人才有特別服務,不過我相信只要是合理的要求,爸爸媽媽都很樂意提供服務”
Tak wyglądała opinia, którą zostawiła dla nas na portalu rezerwacyjnym przemiła Tajwanka. Dziwnie się składa, ale język chiński nie znajduje się w arsenale języków, których używamy w naszym hostelu. Wrzuciliśmy więc do translatora i wynurzyła się taka oto mroczna historia:
"Przyjechałem w nocy padał deszcz, zimno i głód, dla mojej matki przyniósł mi miskę gorącej zupy następnego dnia wcześnie rano, aby wyjść na zewnątrz, nie z czasu śniadanie, mama nalegała śniadań, przygotować śniadanie dla mnie w lodówce, przed pójściem do pracy następnego dnia, mój ojciec zabrał mnie do pociągu i powiedz mi, jak cudzoziemcy na pokładzie, oczywiście, prawdopodobnie dlatego, że był tylko jeden, że goście dzień mają specjalne usługi, ale uważam, że to rozsądne żądanie, mama i tata są bardzo zadowoleni świadczenia usług. "
Napisało to młode dziewczę. Faktycznie w dniu, a właściwie w nocy, kiedy przybyła, była paskudna pogoda. Siedziała chyba do trzeciej nad ranem planując następny dzień. Wstała już o szóstej, żeby zabrać się do centrum z Papasem. Odwiózł ją na dworzec, pomógł zakupić bilet, wsadził do pociągu do Malborka. Okazało się, że młoda obywatelka Tajwanu przebiła aktywnością wszystkich dotychczasowych Gości naszego hostelu. W ciągu jednego dnia, po trzech godzinach snu, zwiedziła Malbork, Gdańsk, Sopot, Gdynię. Zdążyła jeszcze na wieczorny autobus do Warszawy. Tam też miała zamiar zaliczyć wszystko w 1 dzień. Zawsze podziwialiśmy tempo Gości z Azji, gdyż ludzie stamtąd głównie w taki właśnie sposób podróżują, ale ona zrobiła to "jeszcze bardziej".
Inny przykład z translatora, mail o temacie "zażądać":
"Dzień dobry,
Idąc do Gdańska. Chciałbym zostać
z tobą na 23.12.12 do 30.12.12.
Czy numery svobodyne? Potwierdzenie
muszę rezerwacje w tych numerów na Twoim druku firmowym. Nadaje
wysyłane przez e-mail."
Z drugiej strony dobrze, że translatory istnieją, chociaż często tłumaczenia są kiepściutkie. Nieraz ratowały sytuacje w relacjach z Gośćmi, którzy nie mówią po angielsku albo w konwersacjach po angielsku podpowiadały słowa bardzo nietypowe.
Nasi pierwsi Tajwańczycy |
i kolejna Pani z Tajwanu |
Ta Pani co prawda była z Chin, ale przecież Tajwan to tak jakby też Chiny |
Flaga Hong-Kongu prosto stamtąd (też coś wspólnego z Chinami mają) |
Jabłuszka z naszego ogrodu, wspomnienie lata |
Popatrzcie sobie na radosne kolorki i formy, bo od dzisiaj to przez jakiś czas bedzie tylko gorzej :( |
Mamas&Papas w wietnamskiej knajpie w Gdyni. W Wietnamie smakuje lepiej |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz