Rok temu analizowałam na blogu przyczyny, które gnają ludzi do
Gdańska i do
Hostelu Mamas&Papas(
http://hostelik.blogspot.com/2012/11/po-co-przyjezdzaja-do-gdanska.html ). W sumie nic się nie zmienia. Oprócz turystów gościliśmy w
hostelu wiele zespołów muzycznych, bardzo różnej konwencji. Od popu przez dance czy folk po różne odmiany rocka. Polskie i zagraniczne. Również sportowcy: kolarze, szermierka, windsurferzy, nawet maratończyk rolkarz. Mieszkał też u nas prawdziwy mim. O dziwo, dużo gadał i był "bardzo ruszający się" :) I jeszcze malarze i ...... pewien nieprzyjemny żołnierz mitoman. Nawet mormoński duchowny z rodziną. Zresztą zwykły szwedzki pastor z familią też.
Teraz są u nas kibice Lechii Gdańsk z .....Leeds. Najprawdziwsi Anglicy w roli fanów polskich drużyn (jeszcze Śląsk Wrocław kochają). W życiu nie pomyślelibyśmy, że ludzie z zagranicy jeżdżą do Polski na mecze ligowe. Jaki jest poziom polskiej piłki każdy wie. A oni kochają polskie drużyny, jakby nie mieli swoich. I to lepszych! Koniec świata!!!!!
Muszę przyznać, że są dosyć grzeczni jak na renomę, jaką mają Goście z Anglii (zwłaszcza kibice). Na szczęście są to kibice, a nie kibole. Wejście mieli efektowne. Jeden Pan wylatywał z Anglii w takim stanie upojenia, że koledzy twierdzili, że on nie wie, że poleciał i dokąd się udał. Jak mu się udało przejść przez bramkę na lotnisku? W hostelu od razu zaległ i spał do rana. Szkoda, że nie było nas przy jego przebudzeniu. Musiał mieć niezłą minę. Inny Pan pomylił kierunki i położył z Panem nieprzytomnym na jednym łóżku. Spletli się w miłosnym uścisku, a partnerka jednego z Panów musiała poszukać sobie innego pokoju. Takie właśnie dramaty rozgrywają się w Hostelu Mamas&Papas.
jak mi brakuję hostelu
OdpowiedzUsuńPrzyjeżdżaj! Miejsce się na pewno znajdzie :)
Usuń