niedziela, 31 maja 2015

Kętrzyn, Wrocław, Szczecin



W ostatnim tygodniu zdarzyło się coś po raz pierwszy w historii Hostelu Mamas&Papas. Gości nie było zbyt wielu, ale wszyscy tacy porządni, że aż oczy przecieraliśmy ze zdumienia. Przede wszystkim bardzo grzeczni. Nie szlajali się po nocach. W zasadzie po dobranocce szli spać. Żadnych imprez, żadnych hałasów, zero alkoholu. Ktoś z zewnątrz mógłby pomyśleć, że hostel jest pusty. Na dodatek takie czyścioszki, że aż miło. Cały tydzień można by w zasadzie nie sprzątać. I znowu ktoś mógłby stwierdzić, że z całą pewnością nikt nie korzysta z kuchni czy łazienek. Nawet nie prosili zbyt wiele o wskazówki czy porady. Szczerze mówiąc dobrze jest mieć czasami trochę oddechu, ale żeby aż tyle???!!! Trochę nudno. Czekaliśmy na weekend i szczerze powiedziawszy nie zmieniło się zbyt wiele. Czyżby nastąpiła jakaś drastyczna zmiana obyczajów? Za dużo szaleństwa nie jest wskazane, ale troszkę.... przydałoby się. Chociażby, żeby było coś interesującego na blogu.
Tak jak na przykład Koreańczyk, który gościł u nas przed erą spokoju. Przede wszystkim zaskoczył nas jego.... wzrost. Azjaci są raczej mniej postawni niż Europejczycy. Kiedy Sangwoo wszedł do hostelu Papasowi wymknęło "ale jesteś wysoki!". On spokojnie odrzekł "Ty też". Mistrz szybkiej riposty :)  Sangwoo przyjechał do Europy z Izraela a dokładniej z Palestyny. Pracował tam jako wolontariusz opiekujący się palestyńskimi sierotami. Jak dla nas dosyć niecodzienna sytuacja. Sangwoo jest niesamowicie ciekawym człowiekiem i przegadał z Papasem i Adim kawał czasu. Ale mnie przy tym nie było, bo pojechałam do Poznania na absolutorium Ady. Swoją drogą, dawno nie łaziłam po Poznaniu i muszę przyznać, że śmiało można polecić stolicę Wielkopolski jako fajne miejsce do odwiedzenia.
Ciekawa jestem jaki kierunek będzie popularny wśród naszych Gości w tym roku.
Na początku prawie wszyscy jechali do/lub z Pragi i Berlina. Nie było wówczas bezpośrednich dogodnych połączeń, ale my mieliśmy obcykane wszystkie możliwości.
Praga i Berlin dosyć szybko się skończyły. Nastąpiła era Wilna. Trwa w zasadzie do teraz. Niesamowicie popularny kierunek, poza oczywiście Krakowem, Warszawą i Wrocławiem. Od dwóch lat do popularnych kierunków dołączył Toruń. I trzyma się w rankingu bardzo mocno.
Również Mazury są częstym wyborem, ale jednak do popularności Wilna trochę im brakuje.
Ostatnio Goście (ci z tych bardzo grzecznych) wybrali się od nas do Kętrzyna. Tylko dzięki temu, że pochodzę z tamtych stron, udało mi się zrozumieć o jaką miejscowość im chodzi. Papas wymiękł i najbliżej mu było do zrozumienia, że jadą do Szczecina. Biedni obcokrajowcy! Kętrzyn, Wrocław czy Szczecin to wyrazy nie do wymówienia.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz