niedziela, 12 czerwca 2016

Nowa flaga i reszta jak zwykle.



Wśród wielu miłych zdarzeń, z którymi mamy do czynienia w Hostelu Mamas&Papas zdarzają się czasami dziwne, trudne.
Właśnie mieliśmy "przyjemność" gościć Pana, którego nie zaakceptował żaden z Gości.
My od początku mieliśmy przeczucie, że coś będzie nie tak. Nasze przypuszczenia okazały się słuszne i zaczęły się od przeczytania prośby umieszczonej na rezerwacji. Pan poprosił o spokojny pokój i zarezerwował miejsce w pokoju ...... wieloosobowym. Mamy już doświadczenie z takimi ludźmi. Jak można prosić o spokojny pokój rezerwując łóżko w dormie? Nikt nigdy nie wie, jaki typ człowieka będzie "współspaczem". Ryzyko jest duże. Osoby poszukujące spokoju nie powinny nigdy rezerwować miejsc w pokojach wieloosobowych. Szybko okazało się, że mieliśmy rację. Pan dostał łóżko w pokoju, który okazał się przypadkiem faktycznie pokojem spokojnym. I co? Pokój był spokojny, a Pan tłukł się do trzeciej nam ranem. Kursował po hostelu, ciągał ze sobą walizkę. Mistrz spokoju po prostu! Następnego dnia około południa wynurzył się z pokoju z mocno wkurzoną miną. Przecież prosił o spokojny pokój, a tu słychać rozmowy z recepcji! Byłam zaskoczona, że w ogóle był w pokoju. O tej porze przy ładnej pogodzie hostel pustoszeje. Podzieliłam się z nim tą refleksją, a on na to, że przecież szedł do łazienki i WIDAĆ, że jest w hostelu. Sorry! Ja go nie widziałam i tak się zdarzyło, że nikt z obecnych nie pomyślał, żeby ogłosić wszystkim ten fakt, że koleś poszedł się wysikać.
Jesteśmy bardzo sympatyczni, więc zaproponowaliśmy mu miejsce w innym pokoju. Poszedł. Następnej nocy, poszłam na obchód i co?! Pan Spokojny siedział po ciemku w korytarzu wśród rozwalonych swoich rzeczy. Nie całkiem po ciemku. Był przygotowany. Miał jakąś lampę przytroczoną do głowy. Oczywiście przeszkadzał wszystkim. Następnego ranka około dziesiątej wpadli do nas mistrzowie od naszej budowy i przez dwie godziny porządkowali i kończyli prace. Pan Spokojny zapytał, czy oni jutro też będą mu przeszkadzać? Taki to Pan Spokojny. Oczekuje spokojnej miejscówki, ale wszystkich dookoła ma gdzieś. Ma być cicho w dzień, bo on odsypia swoje nocne hałasowanie.
Wszędzie ciągnął ze sobą walizkę. Zęby uparł się myć w kuchni w common room, a wszystkie łazienki były w tym czasie wolne. Przytargał czajnik z kuchni i odpalił w salonie dokładnie obok ludzi siedzących tam i oglądających film. Rozłożył swoją walizę i znowu coś przekładał, wykładał, wyjmował, chował. Innym Gościom nie przypadł do gustu i byłam zasypywana pytaniami, o co temu Panu chodzi? Skąd ja mam wiedzieć?! Jakiś inny wymiar nim rządzi!
Tak też czasami bywa. Na szczęście większość, jak zwykle, to bardzo  fajni ludzie. Mogę nawet stwierdzić, że wyjątkowo "obrodziło" nam w fajnych Gości.

Bliźniaczki z Niemiec szukały w Gdańsku informacji o swojej rodzinie, mieszkającej tu przed laty.

Odwiedził nas Rafał. Zaskoczeni przywitaliśmy oprócz niego dwie dziewczyny.

Papas i Hongkong

Wieczorne pogaduszki ze śmietnikiem w tle.

Od największego do najmniejszego.

"Polska ławka" na międzykontynentalnym ognisku.

Król Hans

Jeszcze wszystko przed nami, rozpędzamy się

Papas dyskutuje z chłopakiem ze Sri Lanki. Pierwsza osoba z tego kraju.

Ten Pan tylko odpoczywa.

Rozkręca się wieczorny spontan.

Ludzi sporo, ale i tak Kasia z Leną "rządzą".

Australia pozdrawia!

Wariaty ;)

Ben wrócił.

No comment!

Budowa nowej budy po długich trudach UKOŃCZONA!

Papasowy ślad na nowej budzie.

Ada przyjechała i przygotowała pychotę dla kochanej mamusi ;)



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz