niedziela, 18 września 2016

Po wakacjach

Po krótkich wakacjach wracamy do hostelowych realiów. Pogoda nas rozpieszcza. Jest lepsza niż w sierpniu. Goście zadowoleni i my też.

Jeszcze przed naszym wyjazdem gościliśmy w naszym hostelu fajnego muzyka. Może zapamiętajcie! Nazywa się Alister Turrill. Dał koncert na żywo. Zostawił również płyty. Fajna muza!



     


Ostatnio przyjechały do nas trzy dziewczyny (Anglia, Kanada, USA). Przybyły jedna po drugiej tego samego dnia i znalazły się w tym samym dormie. Okazało się, że nie czas przybycia i numer pokoju były najważniejszym wspólnym mianownikiem. Wszystkie miały polskie korzenie i wyraźną świadomość tego faktu. Kiedy dołączył do pokoju chłopak z Australii, został natychmiast przepytany, czy on też jest trochę Polakiem. Niestety, nie był.
Jedna z dziewcząt próbuje dokopać się do historii rodzinnych. Jej polska mama (nie mówi po polsku, ale oboje rodziców ma z Polski) pokazywała nam przez skype dokumenty, które odnalazła po rodzicach. Wygląda mi to na klasyczną sytuację, kiedy żołnierze walczący w nieprawomyślnej dla komunistów armii, pozostali po wojnie na Zachodzie. Jej mama służyła jako pielęgniarka i po demobilizacji wyjechała z Anglii do USA. W ten oto sposób Polska traciła tysiące obywateli. Na zawsze! Ich wnuki nie mówią po polsku. Ale najważniejsze, żeby byli szczęśliwi!!!
Potomkowie ludzi, którzy wyjechali z Polski w różnym czasie i z różnych powodów, stanowią naprawdę spory odsetek Gości w Hostelu Mamas&Papas. Fajnie się z nimi gada, ale z tyłu głowy rodzi się refleksja, że niefajnie historia obchodziła się z naszym krajem.
Była też u nas Polka mieszkająca od wielu lat w Kanadzie. Uciekła (dosłownie) z Polski w latach 80. Plan ucieczki przewidywał posiadanie dwóch biletów lotniczych. Wylatując z Polski pokazali bilet do Jugosławii. Lecieli przez Czechosłowację. Na przesiadce w Pradze posłużyli się biletem na Kubę. Na przesiadce w Montrealu zostali w strefie transferowej. Wołali "AZYL"! Był to krok dosyć desperacki. Nie znali języka, ale podjęli decyzję o ucieczce. Kanadyjczycy byli bardzo serdeczni i pomocni. Polska straciła kolejnych obywateli.
A ja dzięki temu mam ciekawe historie, którymi mogę się z Wami podzielić.









Adi znowu nas opuścił :(  Waleczny był do końca :) Powodzenia Przyjacielu w nowym życiu!




Na koniec muszę powkurzać Kóżkę ( i Adiego) :)




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz