niedziela, 10 września 2017

Koci wąs

Nasi Goście wciąż nas zaskakują. Tym razem chodzi o hobby. Czy ktoś z Was słyszał o zbieraczach ... kocich wąsów? My właśnie poznaliśmy przesympatyczną Holenderkę, która jest dumną posiadaczką kolekcji ponad siedmiuset kocich wąsów. Bardzo niespotykane hobby. Hennie zabrała do kolekcji również wąsik Kiciusia. Zapytaliśmy, czy mu wąsa wyrwała czy ucięła? Nic z tych rzeczy. Jest znawczynią i wiedziała, gdzie sięgnąć w kociej budzie, żeby odnaleźć pożądany koci wąs. Bez zbędnej agresji :) Hennie pomagała jako wolontariuszka w w Afryce przy młodych lwiątkach. Jest wyspecjalizowana w kocich tematach w bardzo szerokim zakresie.
Na marginesie, kiedy Hennie przyjechała do Hostelu Mamas&Papas, polubiłam ją zanim ją zobaczyłam. Wystarczyło mi, że usłyszałam od drzwi jej śmiech i jej głos. Fantastyczna osoba! Kolorowa postać, jakie coraz rzadziej można spotkać. Jednak wciąż się zdarzają takie spotkania :) W hostelu dużo łatwiej poznać taką osobę niż w innych noclegówkach.




Barwnych ludzi  na szczęście nie brakuje. Przykładem są młodzi Szwajcarzy, którzy postanowili zakupić używane rowery i na nich kontynuować swoje 10 dni w Polsce. Zbieranie informacji o potencjalnych miejscach zakupu nie było łatwe. Młodzi Szwajcarzy przy ogromnym wsparciu ze strony Papasa zakupili wymarzone rowerki, które wyprodukowano chyba dosyć dawno. Wyruszyli przed siebie mimo podłej pogody (która jest podła jak rzadko kiedy). Powodzenia!!! Mam nadzieje, że rowery nie były za bardzo "oldskulowe".






Wciąż musimy pamiętać, żeby ostrzegać Gości (męskich Gości), żeby uważali na klub Obsession ( i kolejny, Glamour). (  http://hostelik.blogspot.com/2017/04/obsession-w-gdansku-uwazajcie.html  )  Nie rozumiemy, co jest grane. Od dłuższego czasu media rozpisują się na ten temat. Nawet był  nalot policji 1 lipca na ten przybytek. A oni wciąż działają i naciągają kolejnych ludzi. Jedną z ofiar był nasz Gość. Co prawda, nie mieszkał już wówczas u nas, ale było nam bardzo przykro dowiedzieć się, że stracił 8000$. Został zmanipulowany i odurzony. Wszyscy w Trójmieście wiedzą, że jest wielki smród, ale odpowiedzialne służby nie robią nic. Dla nas wnioski nasuwają się jedne.....

Jednych okradają, inni świadomie wydają kosmiczne kwoty na niecodzienne zakupy. Jedna z polskich dziewczyn wydała w Gdańsku 3000 złotych na ....kucyka. Kucyka, nie w sensie zwierzątka. Zakupiła element fryzury. Drugie tyle będzie kosztować "przyklejenie" tego drogocennego nabytku do głowy.








Brak komentarzy:

Prześlij komentarz