niedziela, 14 kwietnia 2013

Jeff

Kiedy pisałam ostatnio o naszym Australijczyku przypomniało mi się kilka innych historii związanych z Gośćmi w hostelu Mamas&Papas.
Czas jakiś temu przyjechał do Gdańska Jeff z USA. Poprosił o nocleg na 2 noce. Spodobał mu się hostel, spodobał mu się Gdańsk i został na wiele tygodni.
Miał polskie korzenie, (i polskie nazwisko), chociaż jego rodzina osiadła w USA wiele, wiele lat temu, chyba po I wojnie światowej. Jeff czuł sentyment do Polski. Interesowało go wszystko, szczególnie język i....... kuchnia.
Pamiętacie zmagania Jeffa z naszym  językiem ? Uczył się nawet wytrwale, ale rafy języka polskiego były chyba za poważne. Przypomnę nasz dialog, który kiedyś umieściłam na blogu:

"
-jeden samochód, dwa samochody, tak?
-tak, Jeff
-jeden marchewka, dwa marchewki?
-nie, jedNA marchewka, dWIE marchewki
-ale dlaczego?!
-to jest rodzaj żeński, jak np. kanapka
-rozumiem, jedna kanapka, dwie kanapki, pięć kanapki
-nie, pięć kanapek
-NIE WIERZĘ, ŻARTUJESZ!!!
-nie żartuję
Jeff sprawdził w translatorze i załamał się. 

Niemniej nie rezygnował z używania polskiej mowy. Kiedyś wybrał się do miasta  do klubu. Zapomniał zgłosić późny powrót i nie miał klucza. Ale poradził sobie. Stanął pod oknem i wydzierał się na całą ulicę "NIE KLUCZ, NIE KUUUUUUCZ!!!!!!!!!" Darł się, aż obudził całą ulicę i hostel również. Wpuściliśmy go do środka, czyli cel osiągnął używając tylko polskiej mowy.

Jeff postanowił odnaleźć miejsce, skąd pochodzili jego przodkowie. Odnalazł, ale pechowo pojechał tam w sobotę. Tego dnia nie było na miejscu nauczyciela języka angielskiego i nie mógł się dogadać z miejscowymi. Chyba słabo znali język polski, bo Jeff przecież się dogaduje bez problemu :)

Jeff przez 10 lat prowadził z kumplem firmę. Po tym czasie odsprzedał wspólnikowi udziały i wyruszył w podróż. Polska była tylko etapem. Mimo, że był raczej zamożny, nocował w dormach wieloosobowych w hostelach, kupował ciuchy w szmateksach, sam sobie gotował. Miał za to środki na długą podróż. Podróżował wiele miesięcy do wielu odległych zakątków świata. Był też w Wietnamie :), ale poza tym w tak wielu krajach, że trudno wyliczać. Oczywiście, zazdrościmy mu bardzo tylu wrażeń i doświadczeń. My nie możemy sobie pozwolić na rok czy dwa podróżowania, ale cały świat przyjeżdża do nas, do hostelu Mamas&Papas :)

I tego Wy możecie nam zazdrościć :)


Jeff docenia koszulkową kolekcję Papasa

i inne części garderoby Papasa, wie co dobre :)

Jeff w rodzinnych stronach


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz