sobota, 7 grudnia 2013

Zima

Wygląda na to, że zima postanowiła jak co roku zamieszkać w Polsce. Przystojny Ksawery dmucha i dmucha. Poprzedniej nocy patrzyłam na to okrutne zjawisko z pewną dozą zachwytu. Straszno było i pięknie. Śnieg pędzący z prędkością chyba 100 albo więcej km/h całkiem poziomo....Dokąd doleciał, zanim sprawił kłopot służbom oczyszczania?
Ksawery spowodował, że do hostelu nie dojechało 19 Gości. Próbowali, próbowali i zrezygnowali. Ale dwójka Gości była uparta i przyjechała bez względu na utrudnienia i przedłużającą się podróż. Jechali do Gdańska na Nocne Marsze na Orientację Darżlub. Nigdy wcześniej o tym zdarzeniu nie słyszeliśmy, chociaż to już 38. edycja. Ludzie uczestniczący w marszu nie wiedzą dotąd, gdzie to się odbędzie. Taka jest reguła. Zresztą nie będę się wymądrzać na temat, o którym dopiero się dowiedziałam. Kto ciekawy niech poczyta http://pl.wikipedia.org/wiki/Nocne_Marsze_na_Orientacj%C4%99_Dar%C5%BClub. U nas ludzie Ci budzą głęboki szacun. Pogoda jaka jest, każdy widzi. Pociągi stoją, kolejka i autobusy też. Aura jest taka, że przez cały dzień wystartowały tylko 3 samoloty (tak przeczytałam, może w sumie wyleciało ich nawet 6), a ci ludzie idą w nocy w nieznane i świetnie się bawią. Szczególny szacunek dla Pani, która startuje pierwszy raz, więc zdecydowała się na trasę dla .....zaawansowanych. Jej kompan startuje od jakiegoś czasu na trasach ekstremalnych, więc taki sobie zrobili kompromis. Nie ma, co się dziwić. Ci Państwo przyjechali z Węgorzewa, mojego rodzinnego miasta!
Fajnie, że zima nie u wszystkich powoduje totalne uśpienie. Ale to wyjątek. Ta aura rozleniwienia udziela się  jednak Gościom Hostelu Mamas&Papas.
Poprzedniej zimy przyleciała z Finlandii młoda dama. Przybyła późnym wieczorem. Przespała się do 13-tej. Wyszła na zwiedzanie na 40min. Potem podrzemała i pojechała na lotnisko na samolot powrotny. Mnie by się chyba nie chciało, zimno, ciemno i bujać się tam i z powrotem. Była jednak zadowolona z pobytu, bo wystawiła nam bardzo wysoką ocenę. 
Pamiętamy tez spokojniutką dziewuszkę o polskim nazwisku, która przyjechała z Australii. Przyjechała na 3 dni i nie ruszyła z hostelu ani na krok. Wtedy też było zima i chłód mocno doskwierał. A ona z tej Australii......
Inny przedstawiciel narodu australijskiego bardzo czekał i tak radośnie odśnieżał każdy minimalny przejaw opadów. Jak dla nas, nie było czego szuflować, ale dla obywatela Australii była to gratka nie lada.
Ksawery przyprowadził zimę i śnieg. Nas odśnieżanie tak nie rajcuje! Jeszcze Mike lubił to robić, no, ale on był z Florydy, to nic dziwnego :)

Na prośbę kilku blogowych fanów zamieszczam kolejną porcję zdjęć z Chin, sprawozdania z naszej przyszłej wyprawy do Chin ciąg dalszy. Autor Phil Badcock







































Brak komentarzy:

Prześlij komentarz