czwartek, 19 stycznia 2017

Mamas&Papas eksplorują (wpis 10.)

Zgodnie z naszą podróżniczą tradycją postanowiliśmy wsiąść do byle jakiego autobusu miejskiego i pojechać dokądkolwiek. Pierwszy raz zdarzyło się nam nie odkryć niczego nowego. Chuxiong wydaje się być takim samym miastem w dowolnym jego punkcie.
Przede wszystkim jest bardzo czysto i widać wiele osób sprzątających.
Autobusy miejskie też są bardzo czyste. Są mniejsze niż typowe autobusy. Zabierają mniej pasażerów, ale za to jeżdżą bardzo często. Najbardziej spodobał się nam system sprzedaży biletów. Genialny! Pasażerowie, którzy nie posiadają biletu mesięcznego muszą wrzucić do szklanego pojemnika jednego yuana. I to wszystko! Kierowca nie traci czasu na podawanie papierowych biletów czy wydawanie reszty. Wszyscy wsiadają drzwiami obok kierowcy i albo dotykają kartę z biletem miesięcznym do czytynika, albo wrzucają kasę do skrzynki. Reszty się nie wydaje. Jeżeli pasażer ma grubszy banknot, to jest jego decyzja, czy zapłaci za przejazd więcej, czy pójdzie rozmienić pieniądze i pojedzie następnym kursem. Wszystko idzie bardzo sprawnie.

Zastanowiło nas, że miasto wygląda bardzo neutralnie światopoglądowo. Nie widać żadnych ołtarzyków, wystawnych świątyń ani też nachalnej propagandy partyjnej. Być może są jakieś napisy po chińsku, których nie potrafimy odczytać. Niemniej np. w Wietnamie czy Laosie były widoczne sierpy, młoty, głowy przywódców, a tutaj niczego takiego nie spotkaliśmy.

Słychać za to zbliżający się Nowy Rok. Strzelają z fajerwerków od rana do nocy. Momentami mamy dość. Zauważyliśmy, że nie tylko nas to męczy. Wielu tubylców też wyraża dezaprobatę dla głośnych zabaw. Świat jest mały! Wszędzie dzieciaki bawią się w Sylwestra tak samo :)































1 komentarz: