Wieczór kawalerski jest zmorą wszystkich hosteli. Dlatego też nie akceptujemy takich zdarzeń w Hostelu Mamas&Papas.
Tym razem złamaliśmy nasze zasady. Zadzwonił Marcin, który bywał już u nas wcześniej. Uczciwie przyznał się, że chciałby zatrzymać się w ramach wieczoru kawalerskiego. Marcina bardzo lubimy, więc zgodziliśmy się.
Panowie zaprzeczyli swoim zachowaniem wszystkim stereotypom związanym z obchodami wieczorów kawalerskich. Przyjechała grupa przesympatycznych, wesołych, kulturalnych, młodych ludzi z Polski. Nie zdemolowali hostelu. Nie zarzygali łazienek. Nie prowokowali swoim zachowaniem do wzywania policji. Świetnie się bawili się, a i my przy okazji mieliśmy śmiechu co niemiara. Było to dla nas bardzo fajne doświadczenie. Wieczór kawalerski, Polacy i żadnych negatywnych wspomnień.
Hitem wieczoru było przebranie głównego kawalera w tekturową zbroję. Rycerz prezentował się przednie, a my podziwialiśmy jego kolegów za kreatywność i pracowitość, którą włożyli w przygotowanie zbroi.
Słońce wyłazi coraz śmielej i niebawem spodziewamy się kolejnego wesołego sezonu w Hostelu Mamas&Papas.