Minęło trochę czasu od ostatniego wpisu. Najpierw kłopoty techniczne. Później inne kłopoty. Ani się obejrzałam, minęły 2,5 miesiąca.
Bardzo miłą mobilizacją były coraz liczniejsze zapytania "czytaczy", dlaczego nic się nie pojawia na blogu. Miałam nawet "groźby karalne" :) Wpisy są naszym pamiętnikiem i tym bardziej muszę pisać, żeby nie zapomnieć tego, co się wydarzało w Hostelu Mamas&Papas.
Dwa i pół miesiąca temu w kwietniu było przedwiośnie. Okazało się później, że owo przedwiośnie było całkiem wiosenne. Maj był w tym roku bardzo niemajowy. Przeczytałam gdzieś, że tak paskudny piąty miesiąc był równie niefajny 48 lat temu. Odczuliśmy to bardzo wyraźnie. Gości dużo mniej. I dużo mniej historii do opisania. To też demobilizowało do pisania.
Zaczęło się fajnie. Roślinność wyskoczyła ekspresowo. Sezon grillowy rozpoczęliśmy rekordowo wcześnie. Warunki były i okazja była. Ada zdobyła zaproszenie do Oksfordu w związku z pisanym doktoratem. Zrobiliśmy jej piękne pożegnanie przed wyjazdem. Zorganizowaliśmy imprezę przy grillu - 6 kwietnia! Kto to widział i słyszał, żeby robić takie rzeczy o tak wczesnej porze?! A jednak warunki były doskonałe! Taki to był kwiecień! A maj postanowił przypomnieć, że skoro był maj w kwietniu, to w maju może być kwiecień .... Brrrrr
Wiosną mieliśmy sporo Gości z Turcji. Okazuje się, że jesteśmy sławni na jakiejś tam tureckiej stronie. Bardzo nam miło i polecamy się na przyszłość. Teraz turecka fala opadła i zaczął się czas hinduski. Dawno nie mieliśmy tak wielu Gości z Indii, w tak krótkim czasie. To akurat nas nie dziwi, bo narodowościowe fale mamy cały czas.
Ogólnie takie mamy czasy, że zapanowała ogromna demokracja w podróży. Jeździć/latać mogą prawie wszyscy. Z jednej strony to super! Z drugiej, czasami, żałość. Niektórzy nie powinni podróżować. Mieliby mniejszy stres dla siebie i ... dla nas. O tym napiszę w którymś następnym wpisie.
Jeszcze pytanie. Możecie podpowiedzieć, co zrobić z milionem starych komórek? Przez lata działania hostelu nazbierało się trochę tych gratów. Dziwne! Bardzo rzadko "zapominacze" piszą, żeby im odesłać. Poniżej część "kolekcji".
Wpis-rozgrzewka kończy się. Obiecuję, że nie zafunduję już takiej długiej przerwy. Do następnego poczytania!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz