Hostel Mamas&Papas to miejsce, gdzie sporo się dzieje. Mimo,że działamy już ponad pięć lat, wciąż przytrafiają się sytuacje, które nas zaskakują. Spotykamy ludzi, których toku myślenia nie rozumiemy i nie czujemy.
Najczęściej ręce nam opadają, kiedy czytamy niefajne opinie, które Goście wystawiają po pobycie. Oczywiście, każdy ma prawo do własnej oceny, nawet bardzo subiektywnej. Niemniej w 90% przypadków (albo i więcej) wiemy, że Gość wystawi nam złą opinię już w momencie meldowania. Gość spędza w naszym hostelu 5 minut. Nie widział pokoju. Nie jadł śniadania. Nie posiedział w common room. Po prostu - tylko wszedł. I my WIEMY, że wystawi kiepską notę. Tacy ludzie są zmorą wszystkich obiektów noclegowych. Charakteryzują się przede wszystkim tym, że nie puszczają pary z buzi na temat "niedogodności" w czasie pobytu. ZAWSZE dowiadujemy się, jak cierpieli, dopiero po tym, jak napiszą opinię. Wiemy, dlaczego nie informują na bieżąco. Po prostu ich problemy są wydumane (staram się nie użyć słowa "kłamią"). Piszą bzdury, że np. niby w hostelu toleruje się palenie papierosów czy pijackie orgie do białego rana. Nie mogą zgłosić tego na bieżąco, bo takich sytuacji nie ma. Fantastyczne bywają opisy śniadań. Ktoś pisze, że na śniadanie nie podano potrawy X "A JA LUBIĘ". Pomijam fakt, że hostel to tanie spanie i co do zasady oferuje skromniejsze śniadanie niż Sheraton. Poza tym skąd mamy wiedzieć, że ktoś coś szczególnie lubi? Czasami po prostu wystarczy przyjść na recepcję i zapytać, czy można by otrzymać coś poza standardowym śniadaniem. Zdarza nam się organizować prowiant, o którym nigdy wcześniej nie słyszeliśmy. Nie ma problemu! Wystarczy zapytać!
Przywykliśmy już do tego, że wszędzie można spotkać ludzi nieszczęśliwych i zakompleksionych. Nie przejmujemy się pojedynczymi dowodami na istnienie takich osób. To smutne, że nie wszystkim dane jest cieszyć się życiem bez szukania "dziury w całym".
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz