niedziela, 18 grudnia 2016

Miejsce w szeregu



Popatrzcie na rysunek. Jakich zdolnych ludzi gościmy! Nawet Kiciuś się załapał na obrazek. A może zwłaszcza Kiciuś :)

Zostały 3 tygodnie do naszego wyjazdu. Zaczęliśmy intensywniej działać. Najpierw wiza do Chin. Zdecydowaliśmy się na pośrednictwo. W takim przypadku wiza kosztuje więcej, ale nie mamy zbyt wiele czasu, więc lepiej oddać sprawę w ręce specjalisty. Niestety, nie doceniliśmy chińskiej biurokracji. Konsulat w Gdańsku wymaga osobistego stawienia się w celu złożenia dokumentów. Musieliśmy udać się do konsulatu, a właśnie tego elementu procesu wyrabiania wizy chcieliśmy uniknąć najbardziej. Ale mus to mus! Chiński urzędnik nawet na mnie nie spojrzał :( A miał popatrzeć, popytać. Przynajmniej Ada zwróciła jego uwagę i jej papierom przyjrzał się bardzo dokładnie. Po tych oględzinach Papas nie był dla niego na tyle atrakcyjny, żeby poświęcić mu jakąkolwiek uwagę. Zdziwiło nas bardzo,że konsulat Chińskiej Republiki Ludowej w Gdańsku, obsługuje petentów TYLKO w języku angielskim i chińskim. Chiński nie jest naszą mocną stroną, a angielski znamy wystarczająco, ale co mają zrobić ludzie, którzy w tych językach ani me, ani be?!
Dziwne są te instytucje konsularne. Niedawno był u nas Amerykanin, który mieszka aktualnie w Kijowie i przyjechał do Gdańska do konsulatu Ukrainy, żeby przedłużyć wizę. Pierwszego dnia dowiedział się, że musi czekać dwa tygodnie. Były jakieś zamieszania z płatnościami. To było tak absurdalne, że nie zapamiętałam szczegółów. Zero logiki! Chłopak postanowił zasięgnąć języka w tej sprawie i dowiedział się, że w Krakowie może wszystko załatwić od ręki. Uzbrojony w tę wiedzę udał się ponownie do konsulatu w Gdańsku i dowiedział się, że przecież NO PROBLEM! Będzie miał wizę w ciągu godziny! Chyba powinniśmy przestać się dziwić czemukolwiek. Jest URZĄD, jest URZĘDNIK, musi być jakiś problem, żeby biurokracja nie umarła. Nieważne, czy to Chiny, Ukraina, Polska czy inny kraj. Swoje miejsce w szeregu każdy szaraczek musi znać :)
Na czas naszych chińskich formalności Grzesiu-Mordka został naszą recepcjonistką. Dzięki, Grzesiu! Jesteś jedną z naszych najlepszych recepcjonistek! Marnujesz się w swojej pracy ;)

Przecudna recepcjonistka

Sojusz koreańsko-tajwański 



Kóżka walczy

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz