Te przepiękne skarpetki to upominek od miłej Koreanki, która była niedawno w Hostelu Mamas&Papas. Rozpoczęła okres gwiazdkowy. Wiadomo, nadszedł czas, kiedy grzeczne dzieci dostają prezenty :)
W tym roku Goście nie dopisali w wigilijny wieczór. Postanowiliśmy więc skorzystać z zaproszenia Ady i udaliśmy się do niej na kolację. Ada i p.Czesia przygotowały pyszności. Zabraliśmy ze sobą Maksa i Minnę, naszą nową workaway'kę.
Fotka bez Ady |
Fotka z Adą |
W tle menora. Taki akcencik multi-kulti |
Papas z Alanem obsługiwali nas z prędkością ponaddźwiękową. Szacun! |
Minna przyjechała do nas z Finlandii. Zorientowaliśmy się, że jest naszą pierwszą woluntariuszką z Północy. Nie tylko pierwszą, która do nas przyjechała. Pierwszą, którą w ogóle zapytała o możliwość przybycia. Mieliśmy workaway'ów z całego świata, ze wszystkich kontynentów. Północna Europa nie jest zainteresowana wcale. Ciekawe!
Minna z zaciekawieniem obserwowała nasze wigilijne obyczaje. Oczywiście opłatek był najbardziej interesującym doświadczeniem. Poza tym mamy wiele wspólnego w kwestii świętowania, chociaż Minna dorastała w rodzinie wyznania luterańskiego. Jej rodzinne miasto jest na dalekiej północy Finlandii, blisko siedziby Świętego Mikołaja. Tam mają dobrze! Tak blisko! Zawsze można osobiście zareklamować u Mikołaja prezenty lub złożyć zamówienie bez pośrednictwa poczty.
O północy czekaliśmy aż Kiciuś przemówi do nas ludzka mową. Wiadomo! Wigilia to czas, kiedy zwierzęta (również w Finlandii) wygarniają ludziom za cały rok. Kiciuś, niestety, nie zaszczycił nas ludzką gadką. Może domek na zimę, który Papas z Dyziem wybudowali mu ostatnio, tak go zachwycił, że zaniemówił z wrażenia :) Ja zaniemówiłam :D
Mieliśmy ostatnio dobrą passę z odwiedzinami. Hostel trochę teraz senny, ale zawsze możemy liczyć na przyjaciół. Po Kóżce i Moni, odwiedził nas Adi i wrzucił trochę życia do naszego leniwego zimowego bytowania.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz