sobota, 5 stycznia 2019

Bangkok nigdy się nie znudzi (wpis 2)



Do Bangkoku przyjechaliśmy na moment w drodze na Filipiny. Nie lubimy dużych miast, ale Bangkok jest inny.
Z lotniska udało nam się wyjść całkiem sprawnie. Na Imigration spędziliśmy tylko 35 minut. Troszkę czasu zmitrężyliśmy zaraz po wyjściu z samolotu. Ada zauważyła, że chyba zostawiła na pokładzie okulary. Zdenerwowana próbowała z Piotrusiem wymyślić jakieś rozwiązanie. Na szczęście jakaś stewardessa widząc, że coś się dzieje, podeszła i zapytała, czy potrzebują pomocy. Wzięła boarding pass Ady i wróciła do zakazanej już dla nas strefy. Odnalazła i przyniosła okulary. Dobry początek :)
Potem zabłądziliśmy! Tyle razy już jeździliśmy komunikacją publiczną z lotniska i raptem w tym roku coś nas zaczarowało i tłukliśmy się jak dzieci we mgle, zanim dotarliśmy do miasta na dworzec główny i stamtąd do hostelu.
 





 
 
Byliśmy padnięci po 24 godzinnej podróży, ale z entuzjazmem wyruszyliśmy niezwłocznie w teren. Energii wystarczyło na skromny posiłek i wróciliśmy do hostelu na regenerację po podróży.
Zatrzymaliśmy się w tym samym miejscu, w którym byliśmy w ubiegłym roku. Niby znaliśmy okolicę, ale kiedy przebudziliśmy się po drzemce wieczorem, nie mogliśmy znaleźć miejsca z jedzeniem. Wszystko wokół zamykało się i zmuszeni byliśmy wypuścić się dalej, żeby znaleźć "miskę". Dotarliśmy do miejsca bardzo nie tajskiego. Wielkie targowisko próżności zglobalizowanego świata. Jedzenie nawet smaczne, choć pieruńsko drogie. A wokół coś, co może być wszędzie. Na każdym kontynencie. Nie wrócimy tu.
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

 
Wieczorem zastanawialiśmy się w luźnej atmosferze nad kolejnym dniem. Postanowiliśmy, że ten, kto się obudzi pierwszy, podniesie resztę. Bez budzików. Szkoda dnia, żeby spać, ale musieliśmy jednak odespać 24-godzinną podróż. I odespaliśmy.... Obudziliśmy się o 14:30. Ależ byliśmy zdziwieni! Ale za to wyspani :)
 




 
 
Mamy nadzieję wreszcie się rozruszać, ale główne siły i tak trzymamy na Filipiny!
 




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz