Jesteśmy z powrotem w Gdańsku, ale wciąż jeszcze nasze myśli błąkają się gdzieś daleko. To nieludzkie wracać z Hiszpanii w lutym do Polski. Słońca mało, wszystko szare i tak zimno.
Wiemy, ze tam życie wielu ludzi nie jest takie kolorowe. Spotkaliśmy wielu żebrzących. Prośby o papierosa były tak częste, że wręcz irytujące. Niewiarygodnie dużo tablic na budynkach z napisem "na sprzedaż". A jednak ogólny klimat pozytywny. Dziwiło nas, że tak dużo lokalsów widać na ulicach w ciągu dnia. Wielu ludzi zatrzymuje się na chodnikach i rozmawia. Widać, że więzi międzyludzkie są żywe. Pisałam już o ludziach starszych. W cudowny sposób są aktywni i widoczni jako osoby uśmiechnięte, obecne w społeczeństwie. Chciałoby się, żeby w Polsce było podobnie.
Za krótko tam byliśmy, żeby zrozumieć te społeczeństwo na 100% i poczuć do końca klimat. Niemniej podobało się nam.
Na pewno podobało nam się, że najtańsze pociągi jechały z taką prędkością, że nasza rodzima kolej powinna spłonąć ze wstydu. Również targi wprowadziły nas w zachwyt. Wiem, mają przewagę klimatu, ale i tak jest pięknie.
Nie spotkaliśmy żadnych Polaków, a i angielski był bardzo rzadko słyszany. Najwyraźniej zimą podróżują głównie Hiszpanie.
Zima zimie nierówna. Oni naprawdę sumienia nie mają narzekając na swoja lutową aurę. Zapraszamy do Polski!
Póki co, kontynuujemy życie hostelowe po urlopowej przerwie :)
Póki co, kontynuujemy życie hostelowe po urlopowej przerwie :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz