Z Hanoi wyruszyliśmy do Cat Ba. Postanowiliśmy przeczekać tam ( i świętować) obchody tutejszego Nowego Roku. Doświadczyliśmy już w Azji szaleństwa związanego z obchodami Chińskiego Nowego Roku. Wiedzieliśmy już, że najlepiej zadekować się gdzieś i obserwując przeczekać.
Wyruszyliśmy dosyć wcześnie, bo właściciel hostelu uświadomił nas, że w drugiej połowie dnia mogą być problemy ze wszystkim. Ludzie już świętują.
Taksówka zawiozła nas do jakiegoś biura podróży i tam kazali czekać na autobus. Postanowiliśmy zjeść śniadanie. Okazało się, że musieliśmy zadowolić się tylko kawą. Dobre i to 😁
Śniadanie odłożyliśmy na jakiś postój po drodze. Znowu rozczarowanie 🤣 Po wejściu do autobusu poinformowano nas, że żadnych postojów nie będzie, bo jedziemy autostradą i nie ma żadnej możliwości, żeby stanąć.
Nie pierwszy raz śniadanie miało się odbyć w porze obiadu lub nawet kolacji. Nie zmartwiliśmy się.
Autobus sprawnie dowiózł nas do przeprawy promowej. Tam okazało się się,że musimy poczekać. Dosyć długo. Niestety, nie było tam żadnej opcji śniadaniowej. Ze śniadaniem też trzeba poczekać. Normalne 😁 Papas czasu nie tracił i od razu zaprzyjaźnił się z lokalsem. Przynajmniej czekanie nie dłużyło mu się.
Podróż promem trwała moment i znowu załadowali nas do autobusu. Nasz hostel był po przeciwnej stronie niż przystań, ale elegancko zawieźli nas.
Gdy weszliśmy do obiektu, zauważyliśmy poruszenie i jakąś konsternację. Po kilku chwilach przyjechała miła Pani, która poinformowała nas, że napisała do nas rano maila, że jest problem z pokojami. Nie udało mi się odebrać poczty tego dnia, Maile z booking.com przychodzą na skrzynkę, która czasami szwankuje. Rezerwacja była zrobiona parę dni wcześniej i przez ten czas niczego niepokojącego nie odebrałam. Pani była bardzo skonsternowana, ale przyjęła nas. Ogólnie miejscówka jest super, a Pani MEGA super.
Na drugi dzień zajrzałam na pocztę i znalazłam!, Napisane, że z powodu nieprzewidzianych okoliczności nie mogą nas przyjąć. Że przepraszają i zapraszają innym razem. Dobrze, że nie odczytałam tej wiadomości na bieżąco! Bardzo dobrze nam tutaj. I nadal nie pojmujemy, o co chodziło? Pokoje były. Goście w innych pokojach też. Nie dowiemy się nigdy...
Od razu po zameldowaniu wyruszyliśmy na poszukiwanie miski. Wiadomo, śniadanie być musi! Właścicielka powiedziała nam, że wszystko jest zamknięte. Ludzie świętują! Nie uwierzylismy i poszliśmy na poszukiwanie miski.
Miała rację 😢 W desperacji weszliśmy do jakiegoś (jeszcze czynnego) sklepiku i nakupiliśmy "chińskich" zupek, ciastek, picia. Musimy przetrwać Chiński Nowy Rok!
Papas udał się jeszcze do golibrody, że godnie wyglądać w ten uroczysty wieczór. Witek nie zdecydował się, ale i tak wyglądał jak zwykle bardzo godnie 😊
Zostaliśmy zaproszeni przez właścicielkę hostelu na uroczystą świąteczną (wigilijną?) kolację . Bardzo nam to odpowiadało. Po pierwsze - zawsze jest to bardzo ekscytujące spędzić szczególny dzień z lokalsami. Po drugie - wreszcie mogliśmy pojeść 😊 I zaprzyjaźniliśmy się z wujkiem właścicielki. Próbował upić Papasa lokalnym trunkiem, ale nic z tego nie wyszło 🤣 Musiał (wujek) spasować...
Po uroczystej kolacji udaliśmy się do miasta na zwieńczenie tego dnia. W centralnym punkcie zebrali się ludzie, żeby, jak na całym świecie, popatrzeć na sztuczne ognie. Ale najpierw przedstawiono program artystyczny.
Zauważyliśmy, że w tym dniu w wielu miejscach rozbrzmiewała piosenka zespołu Abba "Happy New Year". Wygląda na to, że jest takim elementem obchodów Nowego Roku jak "Kevin sam w domu" w Polsce na święta Bożego Narodzenia.
O północy ta piosenka zabrzmiała 5 razy (!). W tym czasie odpalane były fajerwerki.
Dla nas zdumiewający był moment, kiedy do akcji wkroczyły służby sprzątające. Weszli dokładnie chwilę po tym, kiedy skończyły sie fajerwerki. Ludzie jeszcze schodzili z placu, a już rozpoczęło się sprzątanie. Imponujące!
Udaliśmy się do hostelu z myślą o odpoczynku. Prawie się udało. Powitała nas nasza Królowa i wręczyła noworoczny prezent. Każdy z nas dostał 2x5000 dongów w świątecznym etui. Gwarancja powodzenia w nadchodzącym roku 😊 Zrewanżowaliśmy się naszą dychą. Potem jeszcze świąteczny czerwony ryż. I świąteczny napitek 🤣 Załatwili nas! Ale to było bardzo miłe 😍
Szczęśliwego Nowego Roku!!!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz